Minioną sobotę spędziłam refleksyjnie na warsztatach prowadzonych przez Gurianę.
Była to prawdziwie twórcza uczta - nowe narzędzia, nowa technika... nowe doznania, nowe smaki...
Lutownica grzałkowa i wosk - z tym przyszło mi się zmierzyć i wiecie co? Bardzo mi się to podoba.
Zresztą Sami zobaczcie, że dla lutowania można stracić głowę?
Resztki blachy miedzianej, z której powstało podłoże pod motyw główny czyli pod oszklone zdjęcie.
A tak wyglądała praca na kolejnych etapach tworzenia.
Podsumowanie:
- wspaniale spędzony czas z Gurianą - mistrzynią niszowej sztuki, oraz z Bogusią, Gibonikiem, Klaudią, Moniką vel Kolorowy Ptak, Małgosią i Jadzią,
- jestem nakręcona na lutowanie... jutro przekopuję garaż w poszukiwaniu lutownicy...
Ojjj wrocic do tamtych beztroskich lat... na mazury mazury :)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze kolejne udane warsztaty za Toba :) potem bedziesz uczyc Mie, bo jak sie okazuje osoby z pod znaku ryb maja dusze artysty - pewnie oddziedziczona po babci :D
Buziak
Iwonka, zapadłam na tą samą chorobę;p Wczorajszy poranek upłynął na wyszukiwaniu sklepów z tymi cudnymi akcesoriami i przepisu na medium enkaustyczne:) Chyba wszystkie będziemy "dymić" D)
OdpowiedzUsuńi ja szukałam sklepów; i piwnice dwa razy obeszłam w poszukiwaniu skarbów :) - mam już żabki przedwojenne :) a teraz niecierpliwie czekam, aż nas Dorota zaprosi do grupy
OdpowiedzUsuńIwonko, cudnie się Wami bawiłam...strasznie się cieszę, że mogłam was trochę zarazić...i fantastyczna praca:))
OdpowiedzUsuńściskam i liczę na kolejne tak twórcze spotkania:)*
Urocze! Kocham te klimaty! Prace są tak niezwykłe,że dech zapiera:)
OdpowiedzUsuńNiezwykłe, niesamowite...!!!
OdpowiedzUsuńLutownica grzałkowa- dla mnie brzmi egzotycznie, ale niesamowicie podoba mi się efekt! Pięknie wyszły te metalowe elementy :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło ;)
OdpowiedzUsuńO ciekawe warsztaty efekt imponujący,miło popatrzeć na piękne nowe techniki
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka
Szał! Normalnie szał!
OdpowiedzUsuń