Znalazłam w szafie szpachlówkę Fluggera, która już ma swoje lata i chyba czas się z nią pożegnać. I tu miłe odkrycie - szpachlówka wprawdzie lekko zgęstniała, ale jeszcze można ją spożytkować. Powierzchnię wazonu potraktowałam gesso, później za pomocą szczeciniastego pędzla nałożyłam szpachlówkę w taki sposób, aby uzyskać fakturę. Po wyschnięciu nakleiłam reliefy i całość pomalowałam najpierw białą, a potem szarą farbą. Na to biała patyna i rdzawe podcieki przy reliefach.
Super efekt
OdpowiedzUsuńKapitalny efekt!!!@
OdpowiedzUsuń